Wspomnienia - czerwiec 2007
pierwszy plus prezesa
30 czerwca 2007
21:12
Dwa
tygodnie temu skończyły się pierwsze Juwenalia w mieście. Co to była za
porażka! Na pochodzi ze szkoły do rynku była 1/8 wszystkich studentów,
prezydent dał na klucz do miasta...kartonowy. Oczywiście Ania
(przewodnicząca) musiała puścić wazelinę na scenie. Po pochodzie wszyscy
się rozeszli i nikt nie został pod sceną. Mało było osób, niektórzy
wykręcali się tym że mają truskawki, inni w ogóle nie przyszli na uczelnię.
Ja i parę innych osób zostaliśmy po zajęciach rozwieszać plakaty,
pompować balony (jak by mnie mogli kupić sprężarki!)
Karolina, Regina
i ja chciałyśmy smycze z logo szkoły Anka powiedziała, że gdzieś się
zapodziały i nie ma. W końcu wydębiłyśmy od Sławka "prezesa" '(mojego prześladowcy). Zwinął
smyczki, które były dla gości Juwenaliów dostałyśmy je z
plakietkami media juwenalia 2007.
Wtedy po raz pierwszy
Sławek (dręczyciel) zdobył uznanie w moich oczach.
Na co dzień mnie
gnębi a ostatnio przyszedł do mnie żebym mu wytłumaczyła ekonometrię.
Zaczęłam mu tłumaczyć, on zachowywał się normalnie. Nie kumał dużo z
tego co mu tłumaczyłam. Myślałam, że nie wypali do mnie już nic o Pawle
ale zadzwoniła do niego Beata i zaczął jej ściemniać, że ja żale się mu
jak to źle jest między mną a Pawłem i że proszę go o radę. W końcu
odeszłam od niego i poszłam z Agatą uczyć się ekonometrii, na szczęście
on nie wiedział gdzie jesteśmy. I tak najważniejsze jest to że wszyscy
zaliczyli.
--------------------------------------------------------
Zaczynam
dochodzić do wniosku, że Sławek Su. chce zwrócić na siebie moją uwagę.
Tylko po co skoro jest z Beatą?! Nim się z nią związał leciał na każdą,
imprezował itd. Nie wierzę, że człowiek od tak po prostu się zmienia.
Skoro jest z Beatą to czemu do mnie startuje.
Dziś czekaliśmy na
dworze przed egzaminem on stał obok mnie blisko coś gadał, patrzył sie
na mnie. Później wyskoczył z tekstem "gdzie jest moja pieczątka
dziewczyny, bo Aga dostanie wpierdol".
To Iza mu powiedziała: "ty lepiej
uważaj bo jak Dymek wyjdzie (on miał seminarium) to ty będziesz miał
wpierdol". Sławuś ciągle stał blisko, a nawet za blisko. Ja byłam oparta
o murek a on stał zaraz obok i opierał się ręką, patrzył mi w oczy.
Poszedł. Po jakimś czasie wrócił.
Znów zaczął gadać, teraz o
egzaminie: ..."Aga to żyje miłością" a Kamila do niego:" do ciebie". On
się głupio patrzy a ja się śmieję. "Tylko o tym nie wiesz" dodała Kamila.
Wkońcu poszedł.
Później to mnie wkurzył. Na kartce zapisałam gdzie
bede mieć praktyki. Sławuś zaczął się głupio śmiać, stwierdził że
dlatego tam bo jest dużo facetów. Miałam ochotę przywalić mu w jego
parszywą gębę.
Poza tym nagadał chyba coś Pawłowi, bo ten się patrzył
jak wchodziłam do budynku. Teraz jak wracałam do domu widziałam go jak
"ostro" czekał na pociąg (ponoć mu się spieszyło!) gadał pod stacją niby
przez komórkę ale z jakimis dziewczynami!
Kilka dni temu przed
ekonometrią on (Sławek) powiedział Beacie, że chce mieć z nią dziecko. Słyszałam
bo siedziałam przed nimi. Wtedy ogarnął mnie śmiech ale jakoś sie
powstrzymałam.
Na miejscu Beaty nie chciałabym być z kimś takim!
Ale wkurzajacy gostek, trzeba było mu przywalić w gębę to by się odczepił od ciebie.
OdpowiedzUsuńEwidentnie był tobą zainteresowany.