Czy nią już nie jestem?!
Zacznijmy od początku wracając do czasów średniowiecza i słynnych polowań na czarownice.
Brzmi znajomo?!
W średniowieczu wystarczyło fałszywe oskarżenie o "czary" a osoba przeciw której zostało rzucone, stawała się wyklęta. Mało tego, publicznie urządzano "sąd" - paląc często niewinne osoby na stosie. Robiono to tylko dlatego, że pomówienie brano za prawdę.
Nadal brzmi znajomo?!
Opinia publiczna buduje ale przede wszystkim potrafi zniszczyć dla kaprysu - w pogoni za sensacją, liczbą wejść, pieniędzmi. Czy to przesłania racjonalny świat?
Dlaczego nikt nie zada sobie trudu poznania prawdy?
Prawda nie jest modna, nie jest sensacyjna, prawda nikogo nie interesuje. Ważny jest fałszywy obraz zakłamanej rzeczywistości.
A ludzie niestety ci bardziej podatni stają się...
Zacznijmy od początku, który to miał miejsce w 1993 roku...
Wtedy niejaki Evan Chandler stworzył scenariusz na film, którym chciał zainteresować Michaela Jacksona. Niestety był na tyle słaby, że MJ nie chciał się angażować w sprawę.
Dlaczego o tym piszę?!
Otóż to proste - obecnie przy medialnej nagonce niektórzy wracają do sprawy posiłkując się nią a nie mają na ten temat żadnej wiedzy merytorycznej.
Evan miał syna Jordiego, który to wraz z rodziną przebywał na terenie posiadłości MJ - na ranczu Neverland. Po nie sfinansowaniu filmowych planów Evan postanowił się zemścić - w rozmowie telefonicznej wyraźnie pada stwierdzenie o zemście i zniszczeniu reputacji MJ.
Tu pojawia się skandal... Jak najłatwiej w USA zarobić szybkie pieniądze?! To proste - wystarczy oskarżyć kogoś o molestowanie seksualne. Tatuś aby syn dobrze zeznawał podał mu pentotal sodu (czyli tzw. serum prawdy). Chłopak twierdził, że MJ był obrzezany - co oczywiście było bzdurą (MJ został poddany upokarzającemu procederowi - fotografowania go nago w obecności policji i prokuratora) oraz autopsja obaliła też tę tezę.
Odszkodowanie/ugoda na które tak ochoczo powołują się ludzie wypowiadający się na fb pod ostatnimi artykułami - było zawarte za namową prawników, decyzji tej później żałował sam MJ.
Od tego czasu także FBI zaczęło swoje potajemne dochodzenie... A sprawa została rozwiązana, choć nie na długo.
Nagle mamy rok 2003 i w tv pojawia się dokument Martina Bashira "Living with Michael Jackson", w którym to pojawia się rodzina Arvizo.
Gavin Arwizo - chłopiec chory na nowotwór, dzięki MJ otrzymał fachową opiekę medyczną i dochodził do zdrowia na jego ranczo. Niestety wspomniany wyżej dokument został tak zmontowany, aby sugerować, że MJ coś łączy z dzieckiem.
Wtedy pojawił się też wątek prokuratora Toma Sneddona, który to za cel życia postawił sobie zniszczenie MJ i wsadzenie go za wszelką cenę do więzienia. To on namówił matkę chłopca, Janet Arvizo do wniesienia oskarżenia dotyczącego molestowania nieletniego.
Po długim i żmudnym śledztwie, zeznaniach (m.in. Wade Robsona, który zeznał, że MJ nic mu nie zrobił) tygodniowej debacie ławy przysięgłych zapadł wyrok - 13.06.2005 r. świat usłyszał słowo NIEWINNY. A po zakończeniu sprawy to matka chłopca - Janet Arvizo została aresztowana za oszustwa i próby wyłudzenia pieniędzy.
Natomiast reżyser dokumentu przyznał, że kłamał.
Można by pomyśleć, że nastał ostateczny koniec tej sprawy ale to była dopiero część, której echa mamy teraz w mediach, zmanipulowany obraz tej sprawy.
Nastał rok 2009 - rok odejścia Michaela Jacksona...
Trzy miesiące po tym wydarzeniu ojciec pierwszego chłopca (wtedy już dorosłego mężczyzny) popełnia samobójstwo a jego syn Jordan przyznaje się, że w roku 1993 skłamał za namową ojca (sprawy oczywiście nie nagłaśniają media - bo to przecież nie medialne).
W 2012 Cirque du Soleil zaczęło pracę nad show w hołdzie MJ. Do pracy nad choreografią zgłasza się niejaki Wade Robson (ten sam co rozbił związek Britney i Justina, ten sam co zeznawał w 2005 roku w sądzie) - chce być koordynatorem choreografów w przedsięwzięciu. Niestety nie spełnia oczekiwań a na to miejsce wybierają inną osobę. I wtedy się zaczyna...
Kilka miesięcy później, kiedy to w/w pan staje się bankrutem, rozwodzi się z żoną i nie zostaje przyjęty do CdS przypomina sobie, że prawie 30 lat wcześniej był molestowany przez Michaela Jacksona.
W 2013 wraz z Jamesem Safechuckiem (który też niby był wykorzystywany) składają pozew do sądu przeciwko Estate Michael Jackson. Sąd po analizie odrzuca ich żądania jako bezpodstawne.
Przez ten czas zarządcy majątku MJ zarobili 600 mld (od czasu jego odejścia). Od października 2016 do października 2017 wygenerowano wpływy w wysokości 75 mln $. Jest się o co "bić".
Do tego w USA krzywoprzysięstwo przedawnia się po 7 latach a pozwać oskarżycieli o zniesławienie osoby zmarłej nie można bo jest luka prawna.
Media natomiast podają, że w domu MJ znaleziono nowe "dowody winy" - o czym już pisałam na blogu TUTAJ
Oczywiście z prawdą ma to niewiele wspólnego... To tylko photoshop i fantazja paparazzi ale ludzie nie znający tematu "łykną".
Przez kilka lat znów zapada cisza aż do teraz i festiwalu Sundance. Na tym festiwalu premierę ma film szumnie nazwany "dokumentem", w którym główne role grają Wade Robson i James Safechuck. Obraz ten z dokumentem nie ma nic wspólnego, to fikcja literacka, gatunek science fiction.
Przez 4 godziny obaj opowiadają jakich to krzywd doznali.
Fanom MJ niestety nie udało sie zablokować premiery tego filmu, udało się natomiast udowadnianie kłamstw i punktowanie ich na tyle, że wycięto prawie 45 minut z produkcji.
A jeśli ktoś musi obejrzeć ten gniot to najpierw proponuję zapoznać się z...
Oto lista niektórych kłamstw:
- photoshop rządzi - James ciągle ta sama pozycja do zdjęcia - mina, marszczenia na koszulce. Inne zdjęcia z filmu tak samo są zmanipulowane
- "molestowanie" na nieistniejącej stacji kolejowej o czym przeczytacie TUTAJ
- "miesiąc miodowy" w Eurodisneyland w roku '89 kiedy miejsce to otworzono dopiero w roku 1992
- palenie pamiątek po MJ przez Robsona - dom aukcyjny Julien potwierdził, że Robson w 2011 z braku funduszy, anonimowo sprzedał na aukcjach pamiątki które dostał od MJ - w filmie nie ma oryginałów.
- Święto Dziękczynienia, które niby Safechuck spędził z MJ w domu, w roku 1987 - jest bzdurą bo MJ w tym czasie był w trasie koncertowej Bad w Australii
- inne kłamstwa
O pozostałych przeczytacie na: BLOGU
(Jako ciekawostkę podam, że ten pan ma 1,7 mln długu plus do zapłaty na spółkę z Safechuckiem (ten ma blisko milion długu), koszty sądowe w wysokości 100 tys $.
Fani na całym świecie nie tylko szukają nieścisłości ale także protestują (w Warszawie też był protest i następny także będzie pod koniec kwietnia) oraz zbierają dowody na powiązania innych osób ze sprawą. A tu dno może być głębsze i dotyczy #metoo oraz dobrego przyjaciela pierwszej medialnej "damy" Ameryki.
Osobom nie znającym tematu proponuję zapoznać się z faktami a nie wierzyć we wszystko co usłyszycie w tv czy prasie.
Prawda zwycięży tylko potrzeba czasu...
Dlaczego media sami ferują wyroki?
Co stało się z etyką dziennikarską?
Teraz nie płaci się za prawdę tylko za ilość wejść na stronę a im bardziej zmanipulowany tytuł i treść, tym ruch większy. Nikogo nie obchodzi, że można skrzywdzić drugą osobę pomówieniem bo ważniejszy jest własny interes czyli liczba na koncie bankowym.
Dlaczego ludzie są tak łatwowierni?
Świetny tekst gdzie wszystko jest dokładnie wyłożone.
OdpowiedzUsuńMocny tekst i sporo ważnych rzeczy o których ludzie pojęcia nie mają.
OdpowiedzUsuńDziękuję za zebranie istotnych faktow.
OdpowiedzUsuńZebrane fakty, dobry post.
OdpowiedzUsuń