Translate

8 cze 2016

53 KFPP Opole - moim okiem

Miniony weekend stał pod znakiem muzyki w Opolu po raz kolejny odbył się festiwal muzyki polskiej. Kiedyś jak byłam dzieckiem wolałam festiwal w Sopocie, bo zapraszali tam zagraniczne gwiazdy, co prawda Opole oglądałam ale bez emocji później nie zwracałam uwagi na ta imprezę.
Rok temu oglądałam podobała mi się Edyta Górniak, pomimo tego co się o niej pisało to ją lubiłam do momentu ostatniej wpadki. Wokal ma świetny ale od lat nie ma przeboju. Ale skupmy się na tegorocznej imprezie.
Zacznijmy od pierwszego dnia... W piątek koncert "Ta noc do innych jest niepodobna". Panowie Królikowski i Pawlicki byli tam od "czapy" na siłę próbowali być śmieszni i się przypodobać, natomiast na prowadzących nie zwróciłam uwagi. Były wielkie nazwiska ale poziom był mizerny, nudne, nic nie zapadło mi w pamięć. Nawet Justyna Panfilewicz dziewczyna z mojego miasta, która była tak chwalona nie zapadłą mi w pamięć i podczas jej występu zastanawiałam się dlaczego nigdy jej na ulicy nie widziałam.
Polityczna zmiana w "Kilerze" nie wywarła na mnie wrażenia, choć każda próba sprzeciwu jest dobra, to jednak nie wiem czy powinno to mieć miejsce na festiwalu gdzie powinna królować muzyka.
Debiuty - bardzo mizerne, potencjalnego przeboju tam nie słyszałam. Smętne to i nudne było niestety.
Oglądając to myślałam, że się zanudzę i zasnę.

Dzień drugi sobota... Najbardziej czekałam właśnie na ten dzień, wcześniej ściągnęłam aplikacje do głosowania. Najbardziej irytujące było co chwila przypominanie o smsach o treści "Festiwal" i Bukowinie. Prowadzący byli nachalni we wciskaniu widzom tej informacji. Niestety oboje nie nadawali się do prowadzenia koncertu, szczególnie Beata Chmielowska zachowywała się jakby miała ADHD, była nienaturalna w tym.

Koncert otworzył zeszłoroczny laureat - Michał Szpak. Zaśpiewał "Jesteś bohaterem" oraz "Colour of your life", na końcu zwrócił się do publiczności z podziękowaniami za wsparcie na Eurowizji i sprawdził czy umieją śpiewać refren "Colour of your life", przypomniał o aplikacji do głosowania i zachęcał do głosowania na siebie.
Film zamieszczony przez użytkownika Agnieszka Katarzyna Kowalska (@agnes_vicky_)


Kiedy na scenie pojawiali się Wilki, Varius Manx, Feel to skupiłam uwagę na śpiewie. I tak Wilki - Robert śpiewał jakby mu się nie chciało jego głos do najlepszych nie należy, ale odniosłam wrażenia, że to było śpiewanie od niechcenia.
Powrót Kasi Stankiewicz do zespołu jest dobry, zdobyli praktycznie wszystko co można było. Ale czy wygrali bo byli rewelacyjni, czy to chęć "zrehabilitowania" Jansona po pamiętnym wypadku tego nie wiem.
Głosem pozytywnie wyróżniła się dziewczyna co śpiewała o "Andym", ale piosenkę miała beznadziejną. A jej strój coś mi przypominał... miałam niemalże identyczną sukienkę mając 6 lat.

„SuperJedynki" - Zestawienie w pary było jakimś nieporozumieniem, dziwne zasady. Tego dnia czekałam niecierpliwie na występ Michała Szpaka. Kiedy ukazała się kategoria "Artysta Roku" i zaczął śpiewać Kortez to domyśliłam się kto będzie z nim rywalizował. Kortez taki uwielbiany przez wszystkich a nie wiadomo co śpiewał czy mamrotał pod nosem. Moment odczytania wyników to przetrzymanie w niepewności znów podnosiły tylko ciśnienie i podgrzewały atmosferę. Odniosłam wrażenie, że Kortez był pewien zwycięstwa zwłaszcza że miał takie wsparcie z widowni i nie spodziewał się, że przegra. Nie rozumiem po co on stał na tej scenie, kiedy był już znany werdykt, czekał na nagrodę specjalną i jeszcze te jego gesty - nie słyszał co do niego mówią czy dawał do zrozumienia, że ma ludzi w poważaniu.
Michał wygrał zasłużenie, sama na niego głosowałam. Występ był magiczny, wszystko pasowało idealnie strój, brak butów, taniec i piękny głos. Jego spontaniczność jest naturalna, nienachalna miał cudowny kontakt z publiką.

Film zamieszczony przez użytkownika Agnieszka Katarzyna Kowalska (@agnes_vicky_)

Jego podziękowania i słowa po raz kolejny udowodniły, że jest skromnym normalnym facetem. Tylko zaczęłam się zastanawiać dlaczego podziękował siostrze nie siostrom. Ale to mało istotne. Cieszyłam się jego wygraną, bo nikt tak jak on nie miał pod górkę.

Dzień trzeci... Oczywiście i tego dnia czekałam na występ Michała. Na jego stronie była pełna mobilizacja, telefon u mnie leżał przygotowany. Prowadzący Artur Orzech był chyba najlepszą osobą w tym miejscu.

"Filharmonia dowcipu" - zupełnie niepotrzebnie to było. Szczerze mówiąc to przestało być śmieszne nie było nudne ale przeciętne.
Janusz Radek - zaśpiewał bardzo dobrze, ale mnie irytuje jego maniera otwierania buzi bardzo szeroko tak, że gdyby nie uszy... Prowadzący wspomniał o "ciarach" po tym wykonie, niestety ich nie miałam. A "Dziwny jest ten świat" od 2011 to pasuje mi tylko do jednej osoby.
Ryszard Rynkowski - to "Rychu", więc zawsze dobrze zaśpiewa.
Natalia Szroeder - dziewczyna ma nawet niezły głos, ale piosenka bez fajerwerków.
Wilki - niestety Robert śpiewał tak jakby mu było wszystko jedno, głos coraz gorszy niestety, choć wcześniej też nie było rewelacyjnie z jego barwą, ale teraz to było kiepskie.
Varius Manx - Kasia miała brzydką sukienkę ale zaśpiewała bardzo dobrze i ludziom też się podobało co słychać było po owacjach.
"Dni których nie znamy" - okropny wokal Sikorowskiego, Wanda Kwietniewska i Jeżowska - co to w ogóle było, jak można było tak zepsuć tą piosenkę?!
Edyta Bartosiewicz - zaśpiewała lepiej niż w piątek ale bez emocji, momentami jakby nie mogła złapać oddechu.
Pustki - jedyne pytanie: kto to jest?
Doda - królowa robienia show na scenie. W śpiewie było słychać momentami fałsze, ale sceny praktycznie wyjęte z teledysku "Aint your mama" JLO.
"Przeżyj to sam" - najbardziej podobały mi się gitary, kolejna osoba nie radząca sobie ze śpiewem na żywo, ale za to publika śpiewała lepiej.
Maryla Rodowicz - tym razem nie zaszokowała strojem. Wykon jak to u Maryli jak zawsze bardzo dobry.
Andrzej Piaseczny - śpiewał w swoim stylu, który bardzo lubię.
Krystyna Prońko - najlepsze wykonanie jeśli chodzi o kobiece wokale, po prostu klasa.
Piersi - ta piosenka wyjątkowo mnie irytuje, działa na mnie jak czerwona płachta na byka. Ich ubiór to brak szacunku do widzów tak jakby przyszli spod bloku.
Ania Dąbrowska - śpiewała z dużym wysiłkiem jakby była "wczorajsza" niestety na dobre to jej nie wyszło, a szkoda, bo to świetna wokalistka.
Rapujący Sierocki poprawił mi jeszcze bardziej humor i rozluźnił. Niestety Halina Frąckowiak rozczarowała wokalem tak samo jak Kombii.
Patrycja Markowska - chciała, żeby piosenka zabrzmiała delikatnie, niestety instrumenty ja zagłuszyły co nie było pierwszym takim zjawiskiem tego wieczoru.
Justyna Steczkowska - kolejne show na scenie niestety w stylu Dody, co na dobre nie wyszło. Dźwięki na początek były okropne, a chórek brzmiał jak odgłosy zwierząt w dżungli.
Tadeusz Woźniak - hit, który śpiewa z nim publika.
A przed nim oczywiście Michał Szpak - co mogę tu napisać jak było perfekcyjnie. Widząc próby bałam się tylko o jedno, żeby później nie "zlinczowali" go za tego anioła w tle. Wersja piosenki z orkiestrą była piękna.
Zaczęło się głosowanie - wysłałam 10 smsów na Michała, w trakcie jeszcze doładowywałam telefon. Na fb Michała był takie emocje, że trudno to opisać i zracjonalizować, co tam się działo. A jeszcze on wrzucił przed występem zdjęcie. Opłacało się czekać tyle czasu.
Nieporozumieniem było zaproszenie Trubadurów, który tradycyjnie od lat śpiewają z playbacku. Niektórym przydałoby się przyswojenie słów z piosenki zespołu Perfekt ... "trzeba wiedzieć kiedy ze sceny zejść...".
Nadszedł moment ogłaszania wyników na scenę wszedł "prezes" telewizji narodowej a ja na głos "Michał dostanie nagrodę z rąk Kurskiego?". W politykę z reguły się nie mieszam, ale te gwizdy były bardzo wymowne, choć na festiwalu nie powinno mieć miejsca nic politycznego, ale czasem trudno wytrzymać i inaczej się nie da. Kiedy usłyszałam jak prezes odczytywał kompozytora utworu to od razu pojawiła się radość. Gwiazdy na widowni zmieniły się w owacje i na scenę wszedł laureat. Michał był w szoku, zupełnie się nie spodziewał co było widoczne na jego twarzy jak i w słowach które wypowiadał. Najlepszy moment to ten kiedy podczas podziękowań z widowni było słychać głos faceta "Śpiewaj".
"Jesteś bohaterem" na koniec było jeszcze piękniejsze niż wcześniej, a to autentyczne wzruszenie, wytarta łza pokazywała autentyczność Michała. Ten kraj nareszcie docenił człowieka z talentem a nie plastikowe wytwory muzycznego marketingu. Polakom przejadło się nagradzanie ciągle tych samych piosenek i zapragnęli nowego. Mam nadzieję, że na naszych oczach tworzy się legenda polskiej muzyki.


To nie było tylko święto muzyki ale i mody, ale i tu "prawdziwym bohaterem" była jedna osoba.

A Wy oglądaliście, napiszcie w komentarzach.

6 komentarzy:

  1. Tak się składa, że Szpak nie miał konkurencji na festiwalu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Najlepsze były gwizdy cudzoziemców. Festiwal przeciętny, ale polskie gwiazdy zachowały się bardzo brzydko nie wychodząc na koniec na scenę i bojkotując zwycięzcę.

    OdpowiedzUsuń
  3. I prawidłowo, że wygrał, bo był najlepszy. Pozostali byli już tyle razy nagradzani, że im wystarczy, z resztą ile można w kółko tych samych piosenek słuchać. Niech żyje bal... ile razy można o tym śpiewać? Pora na nowe, lepsze. Michał jest skromny, utalentowany i jest sobą, takiego kogoś potrzeba na polskiej scenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko mam wrażenie, że nic się nie zmieniło, ten kraj nadal go nie docenia. On koncertuje w marnych miejscowościach dla stosunkowo niewielkiej liczy osób. A gdzie koncerty na wielkich salach, taki głos nie powinien wybrzmiewać w domach kultury. Mam nadzieje, że jego management weźmie sie ostro do roboty i zmieni tą sytuację, bo facet przepadnie znów gdzieś na kolejne 5 lat.

      Usuń
  4. Polskie gwiazdy zachowały się po chamsku ignorujac młodego wykonawce. Zamiast go wesprzeć to się wypieli tłumacząc się w głupi sposob. Żadna z tych wielkich gwiazd nie wyszla. Może poczuli zagrożenie ze strony utalentowanego Michała.

    OdpowiedzUsuń
  5. Szkoda, że dobra zmiana zniszczyła festiwal

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam do komentowania.