Dzień dobry w styczniu 2025, po praktycznie dwóch latach nieobecności w postaci postów ale to wina koszmaru, który zaczął się u mnie w 2023 i trwa nadal.
Ostatnie 20 miesięcy mojego życia było koszmarne ale w trakcie starałam się też dbać o uczestniczenie w wydarzeniach typu koncerty.
Na mojej liście tych obowiązkowych (do zobaczenia przed śmiercią) był koncert Lennego Kravitza, którego twórczości jakoś mocno nie znałam. Raczej była to ogólna znajomość jego hitów. Bilet kupowałam na ostatnią chwilę praktycznie mniej jak tydzień przed wydarzeniem, które miało miejsce 23 lipca 2024 w Atlas Arenie w Łodzi. Była to też okazja na sprawdzenie akustyki łódzkiego obiektu w którym to jeszcze nie byłam.
Koncert rozpoczął się z minimalnym opóźnieniem (niewielkim bo spodziewałam się co najmniej 10 minut jak to np. bywa u polskich wykonawców).
Było to niezwykle energetyczne wydarzenie. Lenny był genialny zarówno głosowo jak i muzycznie, kontakt z publiką oczywiście też był.
Warto posłuchać na żywo rockowych hitów które pamiętamy ze stacji radiowych. Może nie było u mnie wielkiego wow ale byłam zadowolona móc uczestniczyć w tym koncercie, nie tylko dlatego, że w 2024 roku było to w zasadzie jedyne takie wydarzenie na którym byłam. (tak niestety jest jak się gnije na prowincji, nie z własnej winy *).
Łapcie fragment:
------------
* może kiedyś o tym napiszę albo zbiorę wspomnienia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję i zapraszam do komentowania.