Na razie na blogu nie będę mogła umieścić notki dotyczącej płyt winylowych, bo zepsuł mi się gramofon. Nie minął nawet rok od jego zakupu a talerz przestał działać, pękła pokrywa. Mam jednak na tyle innych rzeczy wartych opisania, że powstaną z tego notki, a winylami zajmę się kiedy indziej.
Dziś szukając dowodu zakupu gramofonu, znalazłam kartki z opowiadaniem, które kiedyś napisałam, a którego dwie części umieściłam na moim poprzednim blogu. Przeczytałam je i nie byłam ani zachwycona, ani ubawiona jego treścią. Wydaje mi się, że nawet by może i było ok. Przepisałam je na bloggera, ale widnieje jako post nieopublikowany. Nie wiem co z nim zrobić.
Miałam też dodać zdjęcia z wystawy kwiatowej, ale wcześniej muszę otagować zdjęcia.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Dziękuję i zapraszam do komentowania.