W tym poście opiszę moją ulubioną płytę, zespołu z lat 90-tych. Wiele osób, które spędziło swoje dzieciństwo w latach 90-tych kochało zespoły. To była era Boys i Girlsbandów.
Inspiracją dla mnie była 23 rocznica powstania zespołu Backstreet Boys (20 kwietnia). Co prawda post publikuje z ogromnym poślizgiem, ale niestety tak wyszło.
Niedawno opisywałam singiel "As long as you love me" i płytę "This is us", tym razem opiszę płytę "Millennium" z 1999 roku.
W 1999 roku, za o ile dobrze pamiętam (pewnie mam jeszcze paragon) kupiłam kasetę za 20 zł, płytę nabyłam dopiero w ... 2015.
- "Larger Than Life" - Mocny wstęp z typowym beatem dla tamtych czasów. Piosenka napisana przez Maxa Martina, Briana oraz Kristiana Lundina. Najlepszymi wokalami są tu te należące do A.J. oraz Briana. Teledysk utrzymany jest w futurystycznym klimacie. Jest jednym z moich ulubionych, zaraz po "Everybody". Podczas zwolnienia tempa w piosence śmiech A.J. świetnie wkomponowuje się w całość i łączy obie części piosenki. Głos B-Rocka słyszany później stopniuje napięcie. Gitara jest pięknym dopełnieniem całości. Ocena: 5+
- "I Want It That Way" - Moja ulubiona piosenka z tego albumu i chyba ulubiona z całego repertuaru chłopaków. Pamiętam jak na liście przebojów niemieckiej VIVY ta piosenka debiutowała na miejscu 1 jako nowość, był to wtedy dla mnie szok i zarazem radość, bo już myślałam, że nie znajdę jej w zestawieniu. Utwór przez długi czas utrzymywał swoją pozycję na miejscu 1, po czym spadł na 3, na tydzień czy dwa aby znów powrócić na sam szczyt listy. Długo utrzymywała się w pierwszej dziesiątce i na liście (a to było bodajże 100 miejsc). W roku 1999 i 2000 był to ogromny przebój i chyba największy zespołu. Niemcy bardzo lubili zespół, co mogliśmy oglądać 12 kwietnia podczas wywiadu "Interactiv", który przeprowadzał z chłopakami Mola Adebisi na antenie wspomnianej wcześniej Vivy. W tej piosence uwielbiam wokal Briana a także wokal Kevina, który akurat w tej piosence jest słyszalny, bo zazwyczaj Kevin mało udziela się wokalnie w piosenkach. Najbardziej przypadł mi do gustu wokal Howiego, dla mnie najlepszy w całej piosence. Teraz może napiszę słowo o teledysku... Teledysk może nie powala, nie należy do najlepszych zespołu, ale końcówka kiedy są na lotnisku z fankami oddziaływała na mnie w tamtym czasie, bo się z nią identyfikowałam i chciałam być na miejscu tych fanek. Kiedy oni odlatywali, mnie też było smutno, chociaż wiedziałam, że to tylko teledysk.Ocena: 6
- "Show me the meaning of being lonely" - Ta piosenka jest też dla mnie ważna. Bardzo trudno oglądało mi się po raz pierwszy teledysk. Od pierwszej minuty, wtedy kiedy są pokazane ujęcia ze szpitala i jest nawiązanie do operacji Briana przypomina mi się tamten okres oraz to jak się wtedy bałam o powodzenie operacji. Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Później pozostałe obrazy w klipie, A.J., który przeżywa rozstanie z Amandą, która była dla niego ważna; Nick, który ratuje dziewczynę spod kół autobusu. Z tym fragmentem kiedyś się identyfikowałam, z tym się wiąże inna historia, ale to nie jest miejsce na to. Najtrudniejszy moment w teledysku to też ten kiedy Howie spotyka swoją zmarłą siostrę Caroline, pamiętam to dokładnie bo akurat to był jeden z gorszych momentów w zespole bo jednocześnie w tym samym okresie zmarł ich producent, który przyczynił się do ich sukcesu Deniz Pop, był on ich przyjacielem i częścią "rodziny" i wtedy też zmarła na lupus Caroline. Do tego doszły problemy Briana z sercem. Pamiętam wtedy na jednej gali pojawili się we czterech bez Briana. Ocena: 6
- "It's gonna be you" - Do tej piosenki większych sentymentów nie mam. Lubię ją, można powiedzieć, że ma podobny beat do "Larger than life", niektóre elementy wydaje mi się, że się powtarzają. Tempo obu piosenek też jest podobne. Nie jest to moja ulubiona piosenka ale mi nie przeszkadza. Wokal Nicka w tej piosence jest trochę irytujący, ale po nim następuje zwolnienie i głos Briana, który trochę jakby niweluje ten niesmak jeżeli chodzi o wokal Nicka.Ocena: 4-
- "I need you tonight" - Kolejna z ballad, w zasadzie pierwsza na tym albumie bo "IWITW" do typowych ballad bym nie zaliczyła. Zaczyna się wokalem Nicka, nie wiem czy to dobrze czy nie ale Brian ma lepszy głos. Nick ma specyficzną barwę głosu, a Brian ma bardziej ciepłą barwę. Pozostali członkowie zespołu pełnią tu rolę chóru. A dźwięki chóru na samym końcu są świetne jak również przewijająca się przez piosenkę gitara. Moja ocena to tylko 4-
- "Don't want you back" - To oczywiście już ballada nie jest. Na początku mamy mocny beat w podobnym stylu jak w "LTL"i "GBY". Słyszymy tu wokale wszystkich chłopaków, choć jak zawsze dominują A.J., Brian i Nick, a Howie i Kevin mało się tu udzielają, a szkoda. Wokal Nicka też jest tu lekko irytujący, brzmi jakby chciał śpiewać na siłę, przez zęby a to do mnie nie przemawia. Jeśli A.J. by zaśpiewał w taki sposób to by bardziej do mnie trafiło. Pod koniec piosenki jest zmiana tempa. Moja ocena 4-.
- "Don't wanna lose you now" - Kolejna ballada zaczynająca się głosem Nicka. Jego śpiew w balladach pasuje mi bardziej niż w niektórych szybszych piosenkach, gdzie jego głos czasem irytuje słuchacza. Ocena: 4
- "The One" - Piosenka podobna w tempie do "IWITW". Pamiętam, że ta piosenka jako singiel była niewypałem - mało ją grali w stacjach radiowych, teledysku praktycznie w ogóle nie puszczali. Wypuszczenie jej jako singla uważam za błąd, bo na albumie są dużo lepsze piosenki niż ta. Ocena: 3+
- "Back to your heart" - Kolejna ballada, zaczyna się dość długim muzycznym wstępem po czym śpiewa A.J., którego głos pasuje zarówno do ballad jak i szybszych piosenek. Wokal Nicka nie jest tu przekombinowany, o wokalu Briana nie ma co mówić, bo on w każdej piosence wypada świetnie. Ocena: 5
- "Spanish eyes" - Mogłoby się wydawać, że na albumie jest nadmiar ballad, ale ta jest szczególna, bo tutaj wokal należy do Howiego, przez co mam do niej wielki sentyment i bez wahania oceniam ją na 6. Jest moją ulubioną, może nie lubianą bardziej niż "IWITW" ale zaraz za nią w mojej klasyfikacji. Zarówno melodia jak i hiszpańskie akcenty i przede wszystkim wokal są piękne. Słyszymy tu też wokal B-Rocka ale w połączeniu z głosem Howiego wypada świetnie, jeśli byłby to Nick to być może już tak dobrze by to nie brzmiało. Wokal Nicka w tamtym okresie (miał wtedy 19 lat, teraz ma 36) był lepszy w balladach.
- "No one else comes close" - Piosenka śpiewana przez A.J., do której mam specjalny sentyment, ale nie napiszę jaki. Moja ocena: 5
- "The perfect fan" - Zaczyna się fortepianem, piękna piosenka napisana przez Briana dla jego mamy, jest to swoisty hołd i podziękowanie chłopaków dedykowane ich mamom. Oceniam na 5+ za jej piękno i przekaz. Pisana z głębi serca, z pięknymi wokalami i chórem gospel tworzącym niepowtarzalny klimat.
Wersja kasetowa jest uboższa graficznie |
W książeczce przy CD mamy więcej zdjęć chłopaków. |
W obu wersjach widoczna jest dedykacja dla Denniza. |
Znacie ten album?
Najlepszy boysband ever
OdpowiedzUsuńChlopaki dają radę cały czas.
OdpowiedzUsuńStare ale świetne
OdpowiedzUsuń