Translate

26 lis 2016

Spojrzenie po latach na album "Dangerous"... 25 lat minęło

W związku z kolejną rocznicą wydania albumu "Dangerous" tym razem okrągłą, bo 25 postanowiłam napisać parę słów. Płyta pomimo upływu lat nie traci nic na swojej świeżości. Nie będę podawać "suchych faktów", które można znaleźć w sieci lub w moim poprzednim poście o tym albumie.

Data wydania: 26 listopada 1991.
"Jam" - Jak wiemy Michael zaczynał tą piosenką koncerty na trasie. Dla mnie to doskonały wybór na początek, mocny wstęp do albumu. Piosenka wyróżnia mocny beat. W tle słyszymy też dźwięki imitujące tłuczone szkło. Doskonale słyszymy także charakterystyczne dźwięki wydawane przez Michaela. Rap - Heavy D - idealnie pasuje do całości. Nie jest to może moja ulubiona piosenka z albumu, ale ma w sobie coś specyficznego.
Moja ocena: 4.

"Why you wanna trip of me" - Mocne gitarowe rozpoczęcie. Głęboki wokal Michaela, czasami sprawiający wrażenie agresywnego idealnie komponuje się w całość.
Moja ocena: 5

"In the closet" - Wersja demo w wykonaniu samego Michaela jest cudowna. Oceniając demo dałabym 6 bez wahania. Ale tu oceniam wersję ostateczną, tą z albumu. Piosenka sensualna, pobudzająca w pewnym stopniu wyobraźnię, nie mówiąc o teledysku!
Moja ocena: 5+

"She drives me wild" - Nie należy do moich ulubionych. Najbardziej utkwiły mi fragmenty piosenki, które MJ wykorzystał podczas prób do "This is it".Moja ocena: 4

"Remember the time" - To kolejna moja ulubiona piosenka z tego albumu. Sprawia, że chce się tańczyć. Powoduje przypływ radości i wyzwala pozytywną energię. Układ taneczny w teledysku jest jednym z lepszych o ile nie najlepszy. Ocena: 5

"Can't let her get away" - Moja ocena to 4

"Heal the world" - Przez pewien czas i przy tej piosence płakałam. Co prawda nie było jak w przypadku "Gone too soon", bo tą słuchałam i nie chciałam jej omijać, ale ona potęgowała mój smutek. Piękna piosenka z głębokim przesłaniem. Moja ocena to 5+.

"Black or white" - Uwielbiam, to pierwsza jaką pamiętam z dzieciństwa. Pierwszy teledysk MJ jaki oglądałam w życiu to był właśnie do tej piosenki.Moja ulubiona, po prostu ją uwielbiam. Ocena 6.

"Who is it?" - Zawsze przypomina mi się beat box Michaela podczas wywiadu z Ophrą. Lubią tą piosenkę, choć przesadnie nie uwielbiam, dlatego oceniam na 4.

"Give in to me" - Jedna z fanek powiedziała kiedyś, że ta piosenka powinna mieć założony swój fanklub. Dla mnie jest doskonałą pod każdym względem. Mocna, energetyczna, rockowa. Gitara Slasha i wokal Michaela po prostu miażdżą wszystko.
Moja ocena: 6+

"Will you be there" - Bardzo często ta piosenka doprowadza mnie do płaczu. Przypomina mi memoriał z 7 lipca 2009. Praktycznie zawsze pomijam wstęp, który z kolei przypomina mi fragment z "This is it" kiedy to zombie po "Thrillerze" spadają z nieba. A, że na filmie to zwiastuje końcówkę i "Man in the mirror" dlatego jeszcze bardziej to na mnie wpływa. Moja ocena: 5

"Keep the faith" - Idealnie wkomponowuje się w klimat albumu. Może nie jest moją ulubioną ale ma przekaz. Moja ocena: 4.

"Gone too soon" - Tej piosenki praktycznie nie słucham, nie potrafię. Jej słuchanie od 2009 sprawia mi ból emocjonalny. Staram się ją omijać, bo nie chce płakać. Od pamiętnego roku nabrała ona innego znaczenia. Gdyby nie rok 2009 tobym inaczej na nią patrzyła, a tak oceniam ją na 4 -.

"Dangerous" - Głos Michaela miażdży wszystko. Głębia brzmienia głosu i sposób wykonywania tej piosenki przez MJ powoduje, że w głowie pojawiają się różne myśli, nie zawsze grzeczne. 
Moja ocena: 5.

      Ogólna ocena końcowa: Płyta jest spójna muzycznie, żadna z piosnek nie odstaje od reszty. Nie znajdziemy na krążku słabej pozycji, może dlatego, że to Michael - perfekcjonista nagrywał. Nie można jej porównać do "Off the wall", "Bad" czy też do "Thrillera" bo to zupełnie inny styl. Z resztą żadna w wymienionych płyt nie jest zbliżona do siebie, każda jest inna, każda reprezentuje własny odmienny styl.
W moim rankingu, jeśli musiałabym układać listę to "Dangerous" byłaby na miejscu 2 moich ulubionych albumów Michaela (pierwszego jeszcze nie zdradzę). 

A teraz kilka zdjęć z albumu na płycie CD. Na czarny krążek poluję od dawna i zawsze mam pecha, bo ktoś mnie uprzedzi w zakupie. Ale kiedyś się uda, a wtedy i o tej wersji będzie post. *

* to już nieaktualne, po prawie 2 latach "polowań" na winyl udało się! Na wiosnę tego roku sprawiłam sobie prezent.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
** o winylu będzie wkrótce

4 komentarze:

  1. Ciekawy post... W mojej ocenie Heal the world jest natomiast najpiękniejszym utworem z płyty... Dla mnie stanowi ideał piosenki :)
    Ogólnie mówiąc wszystko tworzy pięknie skomponowaną spójną całość i w sumie na ten temam mogłabym pisać i pisać... Z resztą, nie ważne.

    A tak na marginesie, to niesamowite, że od wydania Dangerous minęło aż 25 lat... :D

    Pozdrawiam

    Mezzoforte

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie potrafie wybrać jednej piosenki najlepszej, bo każda na tym albumie jest wyjątkowa.

      Usuń
  2. Świetna płyta. Ponadczasowa

    OdpowiedzUsuń
  3. Mój ulubiony album Michaela

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję i zapraszam do komentowania.